Nie obchodzimy Halloween, nie przebieramy się, nie straszymy. Obserwujemy z uśmiechem te wszystkie przebrane dzieciaki biegające z torbami słodyczy i rodziców wyglądających zza przyozdobionych w kościotrupy i pajęczyny okien. Nie idziemy też na cmentarz, bo nie ma po co, nie ma dla kogo. Nie tu, w Anglii.
Ale może za rok, kto wie? Może za rok będzie okazja, by o tym czasie być w Polsce i zapalić znicz na grobach bliskich, a może będzie okazja do wspólnej radości podczas mozolnego rzeźbienia w dyni. Któż to może wiedzieć?
Tylu ilu entuzjastów, tylu też jest przeciwników tak jednego, jak i drugiego sposobu obchodzenia dnia 1 listopada. Możesz mi powiedzieć, że Halloween to święto szatańskie, mające związek z czarną magią i czarownicami. Możesz mi też powiedzieć, że Wszystkich Świętych, to obłuda w ludziach, którzy tylko z poczucia obowiązku odbywają pielgrzymkę tego dnia na groby bliskich. Przecież jedno i drugie to rewia mody, masowy biznes na zniczach, kwiatach i przebraniach made in China. Który grób będzie miał więcej zniczy? Czy to ciotka Ada kupiła ten beznadziejny, tani bukiecik? Kto ma droższe przebranie, Riley, czy Andy? Bo u Smithów wisi ta sama hellowinowa dekoracja już drugi rok z rzędu...
Jesteśmy społeczeństwem konsumpcyjnym. I nie ważne w jaki sposób obchodzimy dzisiejszą datę. W Polsce zarobią hodowcy doniczkowych chryzantem i producenci zniczy. W Anglii i Stanach zarobią rolnicy uprawiający dynie i wytwórcy strojów i dekoracji. Po co się szarpać, przecież wszyscy jesteśmy tacy sami... Wpadamy w wir zakupów, za każdym razem, gdy nadchodzi jakaś oznaczona na czerwono w kalendarzu data.
Kolejna okazja do wyścigu szczurów w posiadaniu i prezentowaniu się.
Czy musimy porównywać za każdym razem? Szukać negatywów w tym, co jest inne niż nasze, czy musimy zazdrośnie patrzeć na czyjś bardziej obładowany zniczami grób, albo bardziej wymyślne przebrania?
Czy naprawdę już w tych czasach nie można oddać się czystej radości lub melancholii?
A Ty, co wybierasz..?
A Ty, co wybierasz..?
Mnie helołin nie kręci. Owszem, uśmiałam się wczoraj przeogromnie jak dzieciaki sąsiadów zafundowały nam "psikus", bo cuksów nie mieliśmy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Wszystkich Świętych, za tradycyjne pielgrzymki po cmentarzach, za migające o zmroku tysiące zniczy, za to, że można spotkać na swojej drodze rodzinę, znajomych, których dawno się nie widziało.
Śledzę Twojego bloga dość długo i pomyślałam,że może podsunę Ci pewien pomysł...może coś nowego na blogu? Coś o oszczędzaniu w UK ? Na czym można zaoszczędzić,ile przeciętna rodzina może zaoszczędzić... taka seria wpisów mogłaby mieć spore zainteresowanie nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńNigdy nie wpadłam na to, ale pomysł mi się bardzo podoba :)
UsuńMyślę, że na pewno coś w tym temacie pojawi się na blogu, pozdrawiam ;)
Jak dla mnie wszystkich swietych... halloween jest przereklamowane:-)
OdpowiedzUsuńJa tam uważam, że każdy obchodzi to na co ma ochotę i że jedno bynajmniej nie przeszkadza drugiemu. W wigilię Wszystkich Świętych można się przebierać, drążyć dynie i oglądać horrory, a dzień później oddawać się zadumie i udać na groby bliskich - nie dlatego, bo tak trzeba;)
OdpowiedzUsuńDokładnie i ja tak sądzę, byleby tylko wszystko robić ze szczerością w sercu :)
Usuń