28 sierpnia 2014

Droga ku lepszemu.



Są takie dni, które stają w silnej opozycji do tych gorszych. Takie, gdzie po prostu chce się chcieć, działać, planować, żyć. Kiedy w końcu coś się rusza do przodu, a dzięki temu znika uczucie zastoju i bezproduktywności. Kiedy człowiek czuje, że w końcu realnie ma na coś wpływ. Zmiana nie musi być porażająca, na początek wystarczy mały kamyczek, który tocząc się z czasem spowoduje lawinę.

25 sierpnia 2014

Białe na czarnym.



Są takie dni, które chciałoby się wyrzucić do kosza. Podrzeć na milion kawałków, spalić, pozbyć się w jakikolwiek sposób i o nich zapomnieć. Tylko nie jest to takie łatwe.. 
Próbuję znaleźć sposób na to, by pozbyć się tej beznadziejności, tego czegoś, co szarpie mi synapsy pod skórą. Gdybym tylko wiedziała czego mam się pozbyć, pewnie byłoby łatwiej.
Tyle, że czasem człowiek odpuszcza sobie zastanawianie się nad przyczyną z obawy przed tym, co odkryje...

19 sierpnia 2014

Planowanie i organizacja ślubu. Prolog.



Jeszcze nie tak dano temu (a może dawno???), zostałam właścicielką pierścionka zaręczynowego, przy okazji zadeklarowania wstępnego TAK. Skoro więc tak się stało, przyszedł czas na myślenie o tym, by dopełnić już obowiązku do końca i zmienić stan cywilny. Choć muszę przyznać, że o ile nie jest mi szkoda porzucenia własnego nazwiska, to za angielskim tytułem "miss" będę trochę tęsknić...
Ale spokojnie! Jeszcze przyjdzie mi się nim trochę nacieszyć - do maja przyszłego roku.

16 sierpnia 2014

Dorośli, którzy nie dorośli. Do pisania.



Jestem blogerem. I piszę sobie wszystko to, na co mam ochotę. Nie mam wykształcenia polonistycznego, a i tak wydaje mi się, że potrafię pisać całkiem nieźle - ze zrozumieniem, czasem ironią i sarkazmem. Których nie muszę udowadniać, czy w ogóle wskazywać, że są.
A gdybym tak była wykształconą dziennikarką, miałabym prawo do pisania obraźliwych, lub niesmacznych artykułów?

13 sierpnia 2014

Brzegiem Tamizy.



"W życiu chodzi o coś więcej niż zwiększanie jego tempa" 
Ghandi

I to samo mogę powiedzieć o podróżach. Dlatego nie lubię wycieczek organizowanych przez kogokolwiek innego, niż ja, czy mój przyszły Ślubny. Lubię być sobie sama sterem i okrętem, by mieć czas na to, by chłonąć, nie oglądać. Wiecie jaka pora jest najlepsza, na podziwianie i chłonięcie świata wokół? Zmierzch, kiedy większość turystów (albo i wszyscy) wracają do hotelów, a na ulice wylegają miejscowi, by po prostu cieszyć się życiem, spędzać czas w swoim, powolnym tempie, by delektować się wieczornym piwem i bryzą znad rzeki.

10 sierpnia 2014

Zabawki z duszą.



Lubię na niego patrzeć jak się bawi. Z każdym dniem jego dłonie, paluszki nabierają sprawności. Każdego dnia pewniej już chwyta przedmioty i manipuluje nimi w bardziej precyzyjny sposób. Skłamałam. Nie, nie lubię na niego patrzeć, jak się bawi. Uwielbiam.

07 sierpnia 2014

Six InstaMix #5

Nastał sierpień, więc czas krótko, acz treściwie zrelacjonować lipiec. Lipiec był niejednoznacznym miesiącem. Pomimo pewnego wyciszenia, był intensywny. Nie tylko jeśli chodzi o wydarzenia, ale o moje przemyślenia. Te pierwsze tyczyły się jego pierwszej połowy, natomiast te drugie, będące jakby echem minionego czasu, tyczyły się drugiej połowy, kiedy to wróciliśmy do domu w UK.

05 sierpnia 2014

Wielki krok małego człowieka.



Wczoraj oglądałam krótkie filmiki, na których Pierworodny był nieporadną, chudą larwą. Cieszyłam się wtedy każdą, nawet najmniejszą rzeczą, jaką wykonał. Czy to nieśmiało gaworzył, czy próbował unieść głowę w górę. Byłam obok niemal w każdej chwili, gdy działo się coś nowego. Coś ważnego.
Pewnie nigdy żaden rodzic nie będzie w stanie wytłumaczyć skąd bierze się ta duma, gdy jego dziecię dokonuje, nawet i najprostszych osiągnięć. Ja też nie potrafię. A dumna jestem ze wszystkiego i wszystko napełnia mnie niewypowiedzianym szczęściem, które niesie ze sobą każdy wspólnie z Nim spędzony dzień.