10 lutego 2014

Księga wspomnień.



Nie podarowała bym sobie, gdyby moje dziecko nie miało pamiątkowej "księgi wspomnień". Jest to coś, co zamierzam Mu podarować w dniu 18stych urodzin. Jako nastolatek pewnie będzie miał jeszcze siano w głowie i być może nie zrobi taki prezent na nim większego wrażenia, jednak jestem pewna, że w momencie, gdy sam będzie miał zostać ojcem, spojrzy na tą pamiątkę zupełnie inaczej. A jeśli będzie choć trochę z charakteru podobny do swojego taty, to śmiem twierdzić, że z moich i T. wypocin będzie się bardzo cieszył.


Będąc już na samym początku ciąży myślałam o tym, że bez takiego gadżetu nie mogę się obejść. Żałuję jedynie, że nie było takich fajnych rzeczy, te 25 lat temu, żeby i moja mama mogła poprowadzić dla mnie taki dziennik. 
Swój staram się uzupełniać regularnie, żeby żadna ważna informacja nie umknęła i nie została zapomniana. Mam nadzieję, że Pierworodny kiedyś moją skrupulatność doceni. Oprócz działów o rozwoju naszej pociechy, jej zwyczajach, wspomnieniach i odczuciach rodziców jest też sporo miejsca na radosną twórczość własną. O ile nie zapełniam jej w jakiś wysublimowany i wymyślny sposób, to chociażby wklejanie tam zdjęć, robienie własnych opisów, czy szlaczków zwykłym, kolorowym długopisem sprawia człowiekowi radość. Tak nawiasem mówiąc.. to coś na pierwszym zdjęciu po prawej stronie miało być grzechotką, ale ze względu na mój brak talentu w dziedzinie rysowania wygląda jak wygląda. Ale się starałam, serio! ;)


Do księgi tej pcham na pamiątkę wszystko, co tylko się tam zmieści: zdjęcia usg i płytę CD z filmem z usg 3D, tasiemki ze szpitala, zdjęcia, oraz kartki z gratulacjami od rodziny i przyjaciół. Gdybym tylko mogła wpakowała bym tam i pierwsze ciuszki Młodego, albo chociaż czapeczkę, czy łapki-niedrapki, ale nic takiego nie chce mi się tam zmieścić! ;)

Pomimo mojego regularnego uzupełniania tego dziennika, jest w nim jeszcze sporo miejsca, które tylko na zapełnienie czeka. A kiedy będzie miał się pojawić kolejny potomek, zdecydowanie i na 100% zakupię dla niego/niej księgę pamiątkową również. Bo pamięć ludzka jest zawodna, a nawet najbliższe sercu wspomnienia z czasem blakną...


10 komentarzy:

  1. Też mam taki "pamiętnik" dla Mani :) staram się go uzupełniać najbardziej skrupulatnie jak tylko się da, bo sądzę, ze to będzie świetna pamiątka

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna pamiątka! Ja jestem strasznie sentymentalna, najchętniej wszystkie malusie ubranka, te "pierwsze" rzeczy zostawiłabym na pamiątkę. Szkoda, że ja nie miałam takiego pomysłu wcześniej... choć to dopiero pierwszy miesiąc i można by było nadrobić ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miesiąc "straty" to wcale nie tak wiele ;) uderzaj do księgarni ;)

      Usuń
  3. O jaaa - super pomysł, chyba sprawię coś takiego Zosi jak już będzie z nami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, bardzo fajne :) A gdzie takie coś, można kupić? Kiedyś, kiedyś, też sobie takie coś sprawię. Fajna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kupiłam w ksiegarni Matras. Wybór takich pamiątkowych dzienników jest spory, mi przypadł do gustu akurat ten egzemplarz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki jest mniej więcej koszt takiego cudeńka ? ;)

      Usuń
    2. generalnie od 20zł się zaczyna taka przyjemność, ja za moje dałam coś między 45 a 50zł, teraz już nie pamiętam dokładnie ;)

      Usuń
    3. Trochę się wyda, ale jest na całe życie. Taka fajna pamiątka :)

      Usuń