30 lipca 2014

Ważne dla mnie.




Każdy bloger ma wśród swoich tekstów takie, które są jego ulubionymi. Być może ze względu na serce lub ogrom pracy w nie włożone, albo na wyjątkowe przemyślenia, czy pomysły / rady, które się tam pojawiły.
Ja nie jestem wyjątkiem. Podpatrzywszy więc ten pomysł od innej blogerki (hm, czy czekają mnie za to hejty??), chciałam przedstawić Wam kilka tekstów, które uważam, że mi się udały, z których można by rzec, że jestem dumna. Jeśli macie ochotę, możecie się więc cofnąć w czasie razem ze mną, a ja opowiem Wam o tym, dlaczego to te, a nie inne wpisy, zajmują w moim "zbiorze" szczególne miejsce.

Jest to mój pierwszy poważniejszy tekst. Skupiłam w nim wszystkie swoje obserwacje na temat tego, jak postrzegam Polaków, którzy mieszkają w Deszczowej Krainie. I wiecie co? Na koniec tekstu doszłam do zaskakującego, nawet mnie samą wniosku. Jeśli nie czytaliście, a jesteście ciekawi, nie zdradzę go Wam, ale zachęcę do przeczytania całego tekstu.

W tym tekście, bardzo aktualnym w pierwszym trymestrze mojego macierzyństwa, znów dzielę się z Wami swoimi spostrzeżeniami. Tym razem na temat kobiety jako ciężarnej i kobiety-matki w zderzeniu z innymi, niedzieciatymi znajomymi. Starałam się bardzo, by wszystkie swoje obserwacje wyłożyć w klarowny sposób, choć wniosek może nie był aż tak porażający, jak w moim pierwszym "ważnym" tekście. Niemniej, jestem z niego bardzo zadowolona, bo okazało się, że nie jestem odosobniona w moim postrzeganiu całej sprawy. 

Tekst krótki i z humorem. Lubię go ze względu na puentę, tym bardziej, że jej autorem jest mój przyszły małżonek, obecnie nazywany Narzeczonym. Ciekawe, czy Wy chcielibyście, żeby Wasze dzieci posiadały takich przyjaciół ;)

Pisząc tekst o moim wymarzonym zawodzie zatraciłam się zupełnie. Dałam się ponieść, stworzyłam tekst, który jest bardzo bliski mojemu sercu. Bardzo lubię do niego wracać, szczególnie, gdy potrzebuję wyciszenia w nerwowe dni. Po przeczytaniu go, wszystko znów nabiera jasnych, a zarazem żywych kolorów. Podładowuje moje akumulatory tak, że energii spokojnie wystarcza na podróż stąd, do księżyca!

Tu znów dzielę się z Wami kawałkiem siebie. Opowiadam trochę o tym, jak to się stało, że zaczęłam pisać bloga i o tym, co jeszcze poza nim istnieje w moim życiu. Ta druga rzecz ma wyjątkowe znaczenie, dlatego, pomimo ogólnego rozrachunku na korzyść bloga, będzie zawsze ważniejsza i przypominająca o bardzo ważnej w życiu rzeczy: przyjaźni.

Tu poruszam kolejny ważny dla mnie temat. Bo wychowanie dziecka jest teraz dla mnie rzeczą pierwszorzędną, pomimo własnych marzeń i pragnień. Chyba każda matka chciałaby, by jej dziecko wyrosło na porządnego człowieka, z którego można by być dumnym. Nie jestem wyjątkiem. W tym wpisie zawarłam wszystkie swoje dotychczasowe przemyślenia nad wychowaniem, które można rozpocząć już od pierwszych godzin życia naszego dziecka.

Jest to ostatni tekst, jednak zdążyłam się do niego bardzo przywiązać. W zasadzie obrazuje moje obecne uczucia względem przeszłości i wspomnień. Jestem sentymentalna i to chyba w tym tekście widać bardzo wyraźnie. Nie wstydzę się tego jednak, a wręcz przeciwnie, pomimo przemijania szukam we wspomnieniach pozytywnych rzeczy, nie poddając się negatywnym uczuciom towarzyszącym zmianom, na które nie mam wpływu. 

Mam nadzieję, że z chęcią wrócicie do tych tekstów, lub przeczytacie je po raz pierwszy, jeśli dopiero niedawno trafiliście na mojego bloga. Dla mnie znaczą wiele, każdy z innego powodu. 
Przyjemnej lektury!

3 komentarze:

  1. Każdy Twój tekst czytam jednym tchem, bo kazdy jest ważny i interesujący, pisz tak dalej;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałam się takich słów, dziękuję :)

      Usuń
  2. Łatwiejsze dziecko, czy kwestia wychowania? i Obce twarze. Jedne z moich ulubionych tekstów:)

    OdpowiedzUsuń