13 czerwca 2014

Czy wstydzisz się siebie?



Blog to Ty. Twoje myśli, odczucia, emocje. Choć fajnie jest być czasem kimś bardziej przebojowym, nie da się udawać kogoś innego na dłuższą metę. Na blogu również. 

Pamiętam, jak zakładając bloga, starałam się wpasować "w klimat" blogów rękodzielniczych. Pisałam notki zupełnie nie w swoim stylu, a naleciałość tą zawdzięczałam godzinom poświęconym przeglądaniu blogów o określonej tematyce. W końcu jednak przełamałam się i powoli zaczęłam pisać bardziej z serca. To, co mnie nurtuje, co zajmuje moje myśli, co obserwuję. I to było dobre.

Każdy z nas musi wypracować swój własny styl, otworzyć się i pisać tak, jakby był jedynym blogerem w sieci. Nie patrzeć na wzorce, nie starać się wpasować w jakiekolwiek ramy. Bo mój blog to ja. I żadne obce ramy nie będą w stanie utrzymać mnie w sobie, jeśli moje myślenie i styl wychodzą szeroko poza nie.
Dziś, z jednej strony najchętniej skasowałabym wszystkie pierwsze notki, które powstały, gdy weszłam do blogowego świata. Czy się ich wstydzę? Cóż, trochę tak. Bo to nie byłam ja. Podjęłam jednak decyzję, o nie usuwaniu ich, gdyż jest to coś, od czego zaczęłam, co poniekąd ukształtowało to, jak jest teraz.

Nasze charaktery ewoluują, porządkujemy nasze myśli, po jakimś czasie wyrabiamy sobie opinie na sprawy, o których wcześniej człowiek nie myślał. Tak samo, jak zmienia się nasz charakter, tak samo zmienia się nasz blog. Z czasem przychodzi śmiałość i pewność siebie. To chyba trochę jest tak, że odpuszczamy przejmowanie się tym, co pomyślą o nas inni. Zamiast zastanawiać się, czy swoim zdaniem nikogo nie urażę, człowiek uczy się wyrażania tu nawet najbardziej kontrowersyjnych przemyśleń. 
Nie dążę już do tego, by się wpasować, by być zawsze fajna. Zależy mi na tym, by ludzie mnie czytali, ale na pewno nie za cenę wyrażania opinii, jakiej oczekują.


"Czy wstydzisz się tego co piszesz?
Czy są wpisy które usunęłabyś, lub zmieniła?"

Odpowiadam więc: od kiedy jestem sobą nie wstydzę się. I nie usunęłabym niczego, co ukształtowało mnie i doprowadziło do punktu w którym jestem teraz.
Amen.

8 komentarzy:

  1. Podpisuję się! Ja kiedyś na swoje pierwsze wpisy patrzyłam trochę ze wstydem,ale nie usunęłam ich. Skoro byłam odważna i je napisałam, to trzeba wziąć za to odpowiedzialność. Teraz uważam, że każdy wpis ma swoją wartość-bo nikt i nic nie jest idealne.
    p.s. sówka dotarła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotarła, bardzo dziękuję :) Zobaczyłam ją przez skype'a, a dziś już będę podziwiać na żywo :)

      Usuń
  2. Nie wstydzę i nie boję się pisać co mnie interesuje. :)
    Jedyne co bym zmieniła to pewnie na początku były jakieś wpisy które nie zbyt składnie pisałam. Ale z biegiem czasu, chyba to trochę poprawiłam :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Swoich pierwszych wpisów się nie wstydzę. Uważam że to jak piszemy oraz kim jesteśmy teraz jest wynikiem tego jak pisaliśmy/im byliśmy kiedyś. Skoro akceptujemy siebie teraz to nie ma się co wstydzić tego co nas do tego doprowadziło:) Masło maślane, ale chyba wiesz co mam na myśli:)
    Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że pierwszego swojego bloga usunęłam jakies 3 lata temu - głównie ze względów organizacyjno-zawodowych. Uznałam, że to co na nim było może odstraszyć potencjalnych pracodawców;D Ale archiwum mam zapisane na kompie stacjonarnym:)

    PS dostałaś moją wiadomość na FB?

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie nie, Kochana.. wysłałaś na funpage'a?

    OdpowiedzUsuń
  5. Przesukałam całe archiwum, nic nie przyszło..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorrki że dopiero teraz piszę - wyślę ci linki na maila w takim razie:)

      Usuń