O ile angielskie anomalie pogodowe są nieco dezorientujące, o tyle wiosna w Anglii zachwyca mnie, jak mało co tutaj. Uwielbiam ją i śmiem twierdzić, że jest piękniejsza, niż w Polsce. Miniony weekend tylko umocnił moje zdanie i utwierdził mnie w tym, jak bardzo za tą porą roku tu tęskniłam.
W niedzielne południe udaliśmy się do jednego z piękniejszych, jak nie najpiękniejszego miejsca w naszej okolicy. Udaliśmy się tam w konkretnym celu - na sesję zdjęciową. Jej efektami się oczywiście pochwalę, jednak najpierw muszę wparować w folder z wykonanymi zdjęciami i potraktować je obróbką.
A w tym wpisie chciałam Wam pokazać namiastkę angielskiej wiosny, która tak mnie chwyta za serce :) Zdjęcia przyrodnicze są częściowo pstrykane przeze mnie, a częściowo przez mojego T. Enyoy!
ŁaŁ, aż chciałoby się tam być;-) Mnie Polska wiosna kojarzy się m. in. z rzepakiem na polach, który widzę z okna. Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam po wynik candy!
Ale tam u Was ładnie :) U nas cos ta wiosna kapryśna jest!
OdpowiedzUsuńwygląda jak lato w pełni :D pięknie!
OdpowiedzUsuńNo naprawdę jest tam pięknie. Tyle ślicznych kwiatów. zazdroszczę, bo tu szaro, buro i ponuro :/
OdpowiedzUsuń