Okazuje się, że prowadzenie bloga staje się dla mnie czymś ważnym. I, że nie jest to chwilowe "widzi mi się". Każde odwiedziny i każdy komentarz motywują, zaczynam się do tego przywiązywać.
ALE - jak zawsze jest jakieś "ale". Bo, żeby było idealnie sporo czeka mnie pracy. Poczytałam tu i ówdzie na temat blogowania i okazuje się, że mam sporo do nadrobienia. To nic. Jakoś się ogarnę.
Mam nadzieję zdążyć przed "godziną zero".
Potrzeba mi tylko przemyśleć to i owo, uporządkować bałagan, przede wszystkim ten, który mam w głowie, zaszufladkować każdy pojawiający się w niej pomysł, żeby było NAM łatwiej.
Bo nie ukrywam, oprócz tego, że mi samej taka pisanina sprawia radość, to chciała bym bardzo, by czytanie jej i Wam radość sprawiło :)
No, ale dość wazeliniarstwa. Reasumując - o rany, rany, pojawią się zmiany.
ps. Wspominałam, że uwielbiam maki? Bo uwielbiam :)
Miłego dnia Wam!
Dla mnie najważniejsze jest to, że jesteś i , że mogę poczytać co u Ciebie się dzieje...:))
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!! :)
UsuńDokładnie <3 Pisz tutaj kochana <3 Masz do tego talent !
OdpowiedzUsuńhttp://coeursdefoxes.blogspot.com/
♥