07 kwietnia 2014

Projekt "Mamo bądź kobieca" tydzień IV




Mama sprawia sobie przyjemność..

Jestem maniakiem gier. O tym świadczy chociażby fakt, że z moim Lubym spiknęłam się dzięki temu, że pewną grę od niego kupiłam, a potem grałam na serwerze, którego był właścicielem. Tak, zdecydowanie jestem maniakiem, ale nie tylko gier komputerowych, ale również wszelkiej maści planszowych, karcianych, zręcznościowych. Ale jako osoba, która kocha czytać i pisać, największą miętę czuję do gier słownych. 
Cóż... dlaczego spóźniam się z wpisem z tego etapu projektu? Cóż... bo poświęciłam się w tym tygodniu temu zadaniu bez reszty :D I myślę, że gdyby ten tydzień był jakoś zintegrowany z pierwszym tematem projektu, zapewne okazałoby się, że 98% obowiązków domowych jest w zasadzie zbędna... :D

W zasadzie na początku tygodnia nie szalałam jakoś specjalnie z zadaniem, gdyż jako wyżej wspomniana maniaczka zawsze znajduję czas, żeby po prostu w coś pograć. Akurat tak się złożyło, że T. wyszedł z propozycją, filmu na wieczór. Wybitna fanką kina nie jestem, ale T. wie jak nakłonić mnie do obejrzenia czegoś.. wystarczy, że powie: wiesz, znalazłem fajny film z naszym ulubionym aktorem. I nawet nie musi podawać tytułu - ja zawsze się zgadzam. A tą tajemnicza postacią, która tak nas do ekranu przyciąga jest Jason Statham. W sumie, to nawet postanowiliśmy, że obejrzymy wszystkie filmy, w których grał. Zatem w poniedziałek, wtorek i środę obejrzeliśmy wszystkie 3 części "Transportera". W czwartek namówiłam T. na partyjkę w państwa-miasta i jengę. Piątek wieczór należał znów do Stathama w "Adrenalinie". Ale to w weekend przepadłam całkowicie... Bo było obżarstwo i leń, jakich mało.

No, ale po kolei.. w czwartek i piątek dałam się namówić na robienie ryby po grecku i jabłecznika (choć tak nie cierpię piec). I jedno i drugie wyszło mi tak obłędne, że w szale obżarstwa nie pomyślałam nawet o fotce na Instagrama.. Jednak głównym sprawcą mojej wielkiej przyjemności było kupienie sobie dodatku do gry, którą aktualnie katuję: Don't Starve. Luby nie wiedział, co czyni informując mnie, że dodatek wyszedł ;> Większą część weekendu przesiedziałam przed komputerem, a on dzielnie zajmował się Pierworodnym. Nie siliłam się specjalnie też na obiady, gdyż w piątek roztropnie ugotowałam coś na 2 dni, a w niedzielę pałaszowaliśmy wspomnianą rybę, popychając plackiem. Żałuję jedynie, że nie pomyśleliśmy wcześniej, by spotkać się ze znajomymi, którzy daliby się namówić na wieczór gier, bo mimo wszystko granie w scrabble, eurobiznes, czy monopoly deal jest znacznie bardziej emocjonujące w 3-4 osoby niż we dwoje. No, ale od czego jest kolejny weekend? :)

A niżej screeny gier, które zatrzymały mnie przy sobie na bardzo długo :P
A Wy lubicie grać? Macie jakieś swoje ulubione komputerowe i tradycyjne gry?



5 komentarzy:

  1. O jaki gracz ! :)
    Ja tylko w Simsy gram :P

    Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię grać w kości i w scrabble. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię "Transportera" :) Co do gier lubię zagrać w coś czasem, ale nie jest to konieczne. Ostatni raz grałam w coś chyba z rok temu... Kiedyś lubiłam Simsy (tak, wiem - mało ambitne), ale po co mi Simsy, jak rodzinę już mam :) Aaaa tak, mam ulubioną grę GTA San Andreas :D w karty też lubię, najbardziej w "tysiąca", ale Mąż nie bardzo :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatecznie lubię pograć w "państwa i miasta", gry na komputerze nie pociągają mnie zupełnie i irytują mnie takie zaproszenia do gier na fb ;-) Tego aktora też lubię, ale ostatnio numerem jeden jest Jake Gyllenhaal;-) Ciacho!

    OdpowiedzUsuń