18 stycznia 2014

A Ty którą łyżkę byś wybrał?



Oferta pierwszych łyżek dla niemowlaków jest bardziej bogata, niż można by się spodziewać. Tak samo, jak wszelkich innych akcesoriów: talerzyków, śliniaków, miseczek. Oczywiście, rodzic, który zamierza pierwszy raz nakarmić swoje dziecię będzie oglądał, zastanawiał się, czytał recenzje i zasięgał rady, lub podpatrywał innych, co wybrali. Ale prawda jest taka, że dziecku i tak jest wszystko jedno, jakiej firmy będzie jego pierwsza łyżeczka, czy ma kolor czerwony, czy żółty i w jakie wzorki będzie jego pierwszy śliniak. Najważniejszy jest przecież ten krok milowy - pierwsze stałe jedzenie, do którego rodzice zaczną przekonywać swoje pociechy.

Ten krok milowy jest już za nami. Nie wyczekiwałam jakoś specjalnie tej chwili, nie uważałam tego, za jakąś szczególną przygodę, albo nowość, której człowiek nie może się doczekać. To dla mnie po prostu pewna kolej rzeczy. Myślę, że czwarty miesiąc to odpowiednia pora na taki krok.


Jak było? Cóż, bardzo żałuję, że Pierworodny nie rozumie zbyt wiele i nie mówi. Inaczej zamieściła bym tutaj wywiad z nim na temat tego, jakie były jego wrażenia z pierwszego, marchewkowego posiłku. W każdym razie.. jak na Mistrza Min przystało, podczas degustacji zadziwił mnie kolejny raz wachlarzem swojej mimiki. Czasem spoglądał na mnie z wyrazem twarzy mówiącym: "Mamo, serio muszę mymłać to dziwne coś? Daj już spokój..." Twardo jednak konsumował, nie wypluwał, a kiedy już się najadł (?), kulturalnie odwracał głowę w drugą stronę i dystyngowanie odpychał łapką moją rękę z łyżeczką. Tak, arystokrata po całości. Ciekawe po kim, wszak rodzice, to straszne prostaki! ;)


7 komentarzy:

  1. My mamy na stanie 3 rodzaje łyżek, a z pierwszą to myślę że trafiliśmy idealnie, bo była płaska i łatwiej do małej buzi wchodziła, teraz mamy głębsze i dłuższe.

    OdpowiedzUsuń
  2. my chyba amy te same, zmieniaja one kolr pod wplywem ciepla

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaah soo cute <33 X Anna

    www.fashionanna.com

    OdpowiedzUsuń
  4. dziekuje za odwiedziny,
    mam nadzieje ze nie pogniewasz sie jesli dodam twoj blog do czesto odwiedzanych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. My mamy Nuka, taką mięciutka, wchodzi jak złoto!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, mam wrażenie, że chyba nikt nie załapał ironii w tytule ;)

    OdpowiedzUsuń