05 sierpnia 2014

Wielki krok małego człowieka.



Wczoraj oglądałam krótkie filmiki, na których Pierworodny był nieporadną, chudą larwą. Cieszyłam się wtedy każdą, nawet najmniejszą rzeczą, jaką wykonał. Czy to nieśmiało gaworzył, czy próbował unieść głowę w górę. Byłam obok niemal w każdej chwili, gdy działo się coś nowego. Coś ważnego.
Pewnie nigdy żaden rodzic nie będzie w stanie wytłumaczyć skąd bierze się ta duma, gdy jego dziecię dokonuje, nawet i najprostszych osiągnięć. Ja też nie potrafię. A dumna jestem ze wszystkiego i wszystko napełnia mnie niewypowiedzianym szczęściem, które niesie ze sobą każdy wspólnie z Nim spędzony dzień.

Nigdy nie pozwoliłam sobie na marzenia o tym, kiedy dokona pierwszych, przełomowych osiągnięć, takich jak chodzenie, czy wypowiedzenie słowa "mama". Byłam po prostu obok, obserwując, dopingując. W końcu nadeszło i jedno i drugie. O ile słowem "mama" cieszę się już jakiś czas, o tyle dziś miałam zaszczyt uczestniczyć w chwili zupełnie samodzielnie podjętej decyzji o tym, by puścić punkt oparcia i ruszyć w krótką podróż, polegając jedynie na własnej równowadze. 

Wzruszyłam się myśląc o tym, że z dnia na dzień jest coraz bardziej samodzielny. Jeszcze trochę, a będzie skakał, biegał, ganiał z tatą za piłką, krzycząc swoje ulubione ostatnio, nauczone przez tatę słowo: "gol". Im będzie starszy tym trudniej będzie mi go zatrzymać. Dla siebie.

Pękając z dumy nad kolejnym osiągnięciem, powtarzam jednak w duchu jak mantrę: dzieci nie wychowujemy dla siebie, wychowujemy je dla świata. 
I niemal od dnia jego narodzin przygotowuję się do tego, by kiedyś pozwolić mu odejść. Bez trzymania za dłoń, bez asekuracji wokół pasa, by uchronić go przed bolesnym upadkiem. Bez żalu, złości, czy pretensji, jakąkolwiek drogę w życiu obierze. 



5 komentarzy:

  1. Brawoooo! :D Niedługo jak huragan będzie pędził Ci po chacie!

    P.S. Na filmiku brzmisz jak Smerfetka! No kurczę- jota w jotę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ładnie to opisałaś :) ja nawet jeszcze nie mam swojego w ramionach, a czasem myślę o tych "doroślejszych" chwilach ;p masz uroczego synka, niech odważnie idzie do przodu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Czas oczekiwania na własne dzieciątko też wspominam wspaniale, aczkolwiek ostatnia prosta bardzo mi się dłużyła :)

      Usuń
  3. Miło Cię słyszeć. Pięknie to opisałaś. Super,że takie chwile mogą być zatrzymane na filmach...Dobrze do nich wrócić po latach.Wszystkiego dobrego dla Was:)

    OdpowiedzUsuń