10 listopada 2013

Wścieklizna poporodowa.



Jestem absolutnie pewna, pewna na 110%, że KAŻDA Z WAS mamuśki wraz z pojawieniem się dziecka przeradza się w bestię. Na dodatek cierpiącą na wściekliznę. I ta choroba nie mija, może co najwyżej się pogłębiać, coraz bardziej w organiźmie zakorzeniać...I utrzymać się na takim poziomie do 18stki co najmniej..

No bo któż z nas lubi krytykę? Oczywiście, że nikt, choć konstruktywną krytykę można znieść, nawet lubić, o ile jest ona naprawdę konstruktywna i mamy trochę w głowie poukładane. Jednak sprawa nabiera nieco innego światła, gdy chodzi o krytykowanie naszych dzieci, czy jakiekolwiek uwagi, czy wytyki, którymi świat nagle postanowi nas obdarzyć...

No bo jak to?! Przecież moje dziecko jest najlepsze, najpiękniejsze! Nie, ono nie jest wysmarowane jedzeniem, ono uroczo pobrudziło sobie mordkę. Nie, nie wygląda obleśnie, w żadnym wypadku!
W takich wypadkach sprawa jest jeszcze w miarę prosta, no bo (bynajmniej ja mogę), można zrozumieć, że nie każde dziecko dla całego świata musi być urocze, a gdy jest wysmarowane obiadem, lub mu się ulewa, lub narobi w pampera, to dla osób, które nie posiadają dzieci nie koniecznie muszą być to widoki, które chwytają za serce. No nie oszukujmy się, nawet, jeśli mamy własne dziecko, to podobne widoki nie są też szczególnie estetyczne dla nas u obcych dzieci.

Ale schody moi drodzy zaczynają się, gdy nagle świat zaczyna czuć misję, żeby w sprawach macierzyństwa cię umoralniać...
O tak..
Wczoraj miałam okazję poznać jedną taką, co to lubi swoje 3 grosze w cudze dzieci wtranżalać. Wcześniej też poznałam taką inną, która lubi innych pouczać, jednak wydawało mi się, że takie osoby to naprawdę niewielki odsetek społeczeństwa.. a tu taka niespodzianka!

...(czkawka) on jest chory!
...(stęka) nigdy nie widziałam żeby noworodek...
...bo Twoje dziecko.. a moje
...nie masz doświadczenia
...ty musisz tak a nie inaczej
...jej jest zimno, załóż jej coś!
...zostawiasz dziecko samo w pokoju?! (kiedy śpi...)
...a co on/ona ma takie czerwone na buźce?! no wiesz?!
...żałujesz dziecku smoczka? (nie płacze..)

Pomimo poznania kolejnej osoby z takimi umoralniającymi zapędami, wczorajszego wieczoru bawiłam się naprawdę świetnie. Bo uwielbiam inteligentnie stawiać ludzi do pionu.

- Nie dajesz mu smoczka?
- Nie, smoczek dostaje jedynie w kryzysowych sytuacjach.
- Żałujesz dziecku, no wiesz...
- A po co skoro nie płacze, skoro mogę go zamiast tego zabawić grzechotką, ponosić, żeby pooglądał co jest dookoła, pogadać, powygłupiać się z nim? Nie idę na łatwiznę.
- ... (udaje, że nagle wyjątkowo zainteresowały ją nugetsy)

- Widzisz jaka ma krzywą główkę?
- Spokojnie, to jej się wyrówna do roku czasu. Mój też ma.
- Już się nie wyrówna, przecież ona już taka duża!
- A ty myślisz, że nasze babki i prababki miały tak czas, żeby warować przy dzieciach i przekręcać co chwile główki? Na pewno nie, to teraz wszyscy powinni z krzywymi głowami chodzić...
-...


- A co twoja córka ma takie czerwone na brodzie? (do koleżanki)
- Bo jak się ślini, to od smoczka jej się robi...
- (cmoka z dezaprobatą) 
Ja do jej córki:
- Ojej, ale ty masz całą mokrą buziunię...
- (bez słowa zaczyna zajmować się wycieraniem buzi własnemu dziecku)


Zaprawdę, nie wiem skąd się tacy ludzie biorą. Z jednej strony patrzę nań z politowaniem, jakże nudne musi być ich własne życie, że tak muszą włazić z butami w cudze, z drugiej strony, naprawdę wścieklizna mnie bierze, gdy słyszę podobne przytyki. Masz swoje? Zajmij się swoim! Ewentualnie grzecznie, delikatnie zaproponuj, a nie narzucaj agresywnie swojego zdania!
Najgorszym błędem, jaki można zrobić w kontaktach z takim typem człowieka, to nie reagować. Bo zacznie sobie pozwalać na coraz więcej. Z jednej strony współczuję osobom, które wdały się w takie relacje i słuchają każdej uwagi z podkulonym ogonem, a z drugiej strony dobrze im tak. Nie od parady mają język w gębie.

A moim ulubionym zdaniem na agresywne porady jest: nie matkuj mi! Jak do tej pory zatyka agresorów za każdym razem :)

7 komentarzy:

  1. :))))trzy oddechy,dwa wdechy i....odpowiednia odpowwiedz zalatwi wszystko:)))no i nie matkujmi, jest genialne.I wszystko jasne, :)))Pozdrawiam:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, bo pseudointeligentnych jest na pęczki, więc dobrze załatwić sprawę dobitnie, ale z klasą :P

      Usuń
  2. Dobry tekst! Następnym razem zamiast odpyskowywać obcym ludziom komentującym brak czapki u mojej małej (kiedy jest prawie 20 stopni) to w ten oto kulturalny sposób odpowiem ;)
    Wkurza mnie komentowanie i doradzanie na siłę !! OKRUTNIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w UK mam spokój z obcymi ludźmi, bo tu nie ma mentalności wytykania czegoś komuś. Tzn pomijając oczywiście wszystkich Polaczków, a w szczególności Matki-Polki, które to pozjadały wszystkie rozumy na obcej ziemi..

      Usuń
  3. To ja jestem mniej dyplomatyczna - do teścia z widocznym grymasem: "proszę Cię.." kilka razy powiedziałam też żeby się ktoś "nie wpierdalał". Ludzie nie mają wyobraźni, słowo daję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, tak ostra to ja nie jestem, ale być może kiedyś taki level osiągnę ;)

      Usuń
  4. Ojoj... mnie takie uwagi denerwują nawet w kontekście do mojej osoby chociaż zdarzają się wyjątkowo rzadko. Z drugiej strony, może do tej pory mój niewyparzony język odstraszał podobne osobowości;)

    OdpowiedzUsuń